Pracownicy majątku Jabłoń. Rok ok. 1942. Pierwsza z lewej Gołda Szerman.
W czasie okupacji hitlerowskiej w Jabłoniu stacjonowali Niemcy wraz z ukraińskimi pomocnikami. Majątek Jabłoń wraz z pałacem po wybuchu wojny został przez Niemców zabrany rodzinie Zamoyskich. Nowym zarządcą majątku Jabłoń został Niemiec Herman Dunkel, ok. 50 lat. Mieszkańcy Jabłonia wspominają: Dunkel nie był najgorszy dla ludności, która pracowała u niego w majątku rolnym. Niewątpliwie zależało mu na sile roboczej i dlatego odnosił się względnie do robotników. Zwany był Ober ( od SS obersturmbannfuhrer). Jednak kilka osób kazał wywieść na roboty do Niemiec, a kilku innych mieszkańców trafiło do obozu w Oświęcimiu. Straż przy Dunklu pełnił ok. 26 letni Niemiec, który był okrutny i znęcał się nad ludnością polską i żydowską. Na przełomie 1942/43 Dunkel podczas polowania zastrzelił w lesie dwóch spotkanych jeńców radzieckich. Już latem 1941 r. pod lasem w Jabłoniu Niemcy założyli obóz dla jeńców radzieckich. Obóz ten został założony, gdyż brak było rąk do pracy w majątku Jabłoń. W dwóch barakach ogrodzonych drutem kolczastym przebywało ok. 200 jeńców przywiezionych z frontu. Stan załogi niemieckiej liczył 10 żołnierzy. Okoliczna ludność Jabłonia donosiła jeńcom jedzenie. W czasie funkcjonowania obozu nie było wypadku śmierci naturalnej ani rozstrzeliwań. Obóz został zlikwidowany w listopadzie 1942 r., jeńców wywieziono do Brześcia n. Bugiem, ale wg. zeznań świadków w czasie transportu wszyscy jeńcy zbiegli. W nocy 5/6 września 1942 r. samoloty sowieckie zbombardowały Jabłoń. Następnego dnia rano sołtys zmobilizował mieszkańców do gaszenia pożaru w magazynie zbożowym znajdującym się koło pałacu. W tym czasie Niemcy otoczyli Jabłoń. Zaczęli strzelać do gaszących pożar, zabijając 7 osób, w tym 3 Żydów. Następnie wyciągali z domów całe rodziny i spędzili wszystkich na t. zw. plac pocerkiewny z zamiarem rozstrzelania. Nie zdążyli tego zrobić, gdyż nadjechał właściciel majątku Dunkel, rozpędził żandarmów i tak uratował mieszkańców.
W majątku Jabłoń zatrudniona była również ludność żydowska, pracowali tam całymi rodzinami. Jak wspominają mieszkańcy Jabłonia - byli to nasi sąsiedzi, ludzie na ogół biedni. Wśród pracowników była też rodzina Towiego Fiszmana, który był przed wojną właścicielem restauracji w Jabłoniu. Przed wojną żyły w Jabłoniu następujące rodziny narodowości żydowskiej: Bok, Dąb, Fiszman, Jurberg, Len, Pertman, Pietruszka, Rozen, Rubinstein, Szerman, Walner, Walny. Żydzi pracowali w majątku do jesieni 1943 r. Pewnego dnia od strony Parczewa przyjechały ciężarówki z żołnierzami niemieckimi. Wjechali oni na teren majątku Jabłoń, zapakowali na auta wszystkich Żydów i pojechali z nimi do pobliskiego lasu Smuga. Po wojnie w Hamburgu w czasie procesu żołnierzy niemieckich ze 101 Batalionu Policji, jeden z oskarżonych zeznał: … w czasie likwidacji Żydów z gospodarstw rolnych będących pod zarządem niemieckim, w majątku Jabłoń jednostka naszego batalionu załadowała na ciężarówki 30 żydowskich robotników, wywiozła ich do lasu i zamordowała strzelając, jak zwykle, w szyję. Niemiecki administrator majątku , którego nie poinformowano o likwidacji jego siły roboczej, na próżno skarżył się na taką decyzję… Po egzekucji Żydów Niemcy nakazali kilkunastu okolicznym mieszkańcom zakopać ofiary. Świadkowie wspominają, że Niemcom w lesie towarzyszyli Ukraińcy, którzy służyli u Dunkla. Podczas tej egzekucji do ucieczki rzucił się Bracher Fiszman, który zdołał zbiec mimo odniesionych ran. Na drugi dzień zaczął pytać napotkanych ludzi o miejsce pobytu jego dziewczyny Gołdy Szerman, gdyż nie widział jej, gdy Niemcy wieźli Żydów do lasu. Niestety Gołda wraz ze swą siostrą Ruchlą w tym czasie już nie żyły. Wcześniej zdołały ukryć się przed wywózką do lasu. Wieczorem wróciły do swego mieszkania po rzeczy. Gdy przechodziły koło wartowni pałacu, wartownik – Ukrainiec strzelił i zabił Ruchlę. Gołda została zamknięta w piwnicy na terenie wartowni. Następnego dnia została rozstrzelana w ogrodzie. Gołda i Ruchla Szerman zostały zakopane w nieoznaczonym dole w parku majątku Jabłoń. Bracher Fiszman również nie dotrwał do końca wojny, zginął później.
W dniu 20 listopada 2013 r. Fundacja” Pamięć, Która Trwa” upamiętniła w lesie Smuga zamordowanych jabłońskich Żydów kamieniem Pamięci, na którym wypisano 21 imion i nazwisk ofiar. W czasie uroczystości odsłonięcia kamienia Pamięci, hołd pomordowanym oddali mieszkańcy Jabłonia i okolic z wójtem Gminy, przedstawiciel Prezydenta Polski, Naczelny Rabin Polski, proboszcz Parafii Jabłoń, pastor Kościoła Zielonoświątkowego, nauczyciele i uczniowie ze szkół z Jabłonia oraz przedstawiciele Nadleśnictwa i organizacji społecznych. |